Po wyprostowaniu spraw mieszkaniowych w dość krótkim czasie udało mi się zmienić pracę. Teoretycznie wszystko powinno być lepsze od codziennych upokorzeń, a jednak wciąż każdego dnia musiałam walczyć. Nawet nie śniło mi się, że ludzie mogą robić sobie wzajemnie takie rzeczy. Podkładanie pieniędzy, kradzieże, manipulacja, mieszanie między pracownikami (głownie ze strony szefa), rozpuszczanie plotek, zmiana grafiku w dniu zmiany, ucinanie wypłat, a przede wszystkim wzajemna obłuda i zakłamanie sprawiły, że zupełnie zamknęłam się w sobie. W pewnym momencie już nawet przestałam się wkurzać. Wiedziałam, że cokolwiek mi obiecano na pewno nie dojdzie do skutku i robiłam swoje rozglądając się za inną pracą. Niestety moja znajomość języka niemieckiego wzrosła nieznacznie, więc praca marzeń na chwilę obecną była nieosiągalna. Choć przyznaję, że obcując z ludźmi mówiącymi w języku, którego się uczysz bardzo pomaga.
Moim mottem na każdy kolejny dzień stało się: "Ludzie to chuje, a życie chłoszcze." zasłyszane gdzieś w internecie, a jednak trafiające w samo sedno. Pomyślałam, że jeśli nie zacznę poznawać nowych ludzi i wychodzić gdzieś po pracy to oszaleje i wpadnę w wir depresji. Najszybsze miejsce na poznanie ludzi, wiadomo - internet. Postanowiłam założyć konto na portalu randkowym.
Na początku zderzyłam się z milionem pytań przez, które musiałam przejść, aby założyć konto:
Po co? Na co? Dlaczego? Kogo szukasz? Wzrost? Waga? Wiek? Wada wzroku? Znaki charakterystyczne? Co lubisz w łóżku? Czego nie lubisz? Studia? Praca? Rodzina? Zawód? Numer buta? Kolor włosów? Długość włosów? Alkohol? Papierosy? Imprezy? Zwierzęta? Fobie?Upodobania? Zainteresowania? Ulubiony kolor? Ilość zębów? Miasto? Stan cywilny? Gdzie jeździsz na wakacje? Pozycja majątkowa? Ulubiona potrawa? Srałaś już dzisiaj?
Nie jestem pewna, czy nawet moja mama posiada te wszystkie informacje, no ale niech będzie. W momencie kiedy wszystkie pola nie zostaną uzupełnione otrzymujesz informację zwrotną, że Twój profil nie jest jeszcze gotowy i Twoje szanse na znalezienie miłości wzrosną dopiero jak to zrobisz. Skoro już tu jestem to chyba powinnam zrobić wszystko, aby się udało, nie?
Ok. Czas na zdjęcia.
Na większości portalów administrator ma prawo odrzucić zdjęcie jeśli nie spełnia ono warunków zawartych w regulaminie. Mówiąc prościej – bo za małe, bo za duże, bo nie widać całej twarzy, bo nie widać sylwetki, bo są na nim inne osoby, bo UWAGA nie dominujesz na zdjęciu, bo czarno białe, bo użyłaś efektu, albo bo po prostu nie. Jak spełnisz wszystkie wymagania wrzucasz foto, przecież to proste, nie?
Ok. Mam uzupełniony profil, mam zdjęcia, jestem mistrzem. I teraz co?
Są dwie drogi. Czekam na wiadomości, lub zagaduje sama do wybranych osób. Jako, że jestem początkująca decyduję się na drogę nr 1.
Jest! Pierwsza wiadomość! Na pewno będzie super. Otwieram z ciekawością, a tam…. uśmiechnięty emotikon. I co ja mam z tym teraz zrobić???
No nic, żeby nie wyjść na niemiłą odsyłam to samo. W międzyczasie przychodzi następna:
„Witaj nieznajoma może porozmawiamy?” Brzmi lepiej. Przynajmniej skonstruował jedno zdanie. Wchodzę w profil i czar prysł - ma 56 lat. Delete.
Nadeszła kolejna: „Cześć Piękna. Masz piękne oczy piękna i pięknie wyglądasz. Może piękna ma ochotę na spacer w miłym towarzystwie?” Po usunięciu słowa „piękna” wychodzi mniej więcej tak: Cześć. Masz oczy i wyglądasz. Może ma ochotę na spacer w miłym towarzystwie?
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE.
Po godzinie z automatu kasuję wiadomości zawierające: jedynie emotikon lub tylko „cześć”, te od mężczyzn starszych ode mnie o, co najmniej 15 lat i tych, którzy wysłali coś w stylu „ruchałbym” – brak mi słów na komentarz.

