środa, 20 września 2017

Zmiana jest po części obietnicą na coś lepszego.

Minęło dokładnie 112 dni od momentu kiedy po raz pierwszy samotnie stanęłam na głównym dworcu kolejowym w Berlinie z dwoma ogromnymi walizkami, których nie byłam w stanie utrzymać w rękach. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy jak wielką rewolucję przeprowadziłam w swoim życiu i jakie będą jej konsekwencje. 
Czy dobrze zrobiłam? Teraz nie jestem w stanie tego ocenić. 
Wiem jednak, że wreszcie dojrzałam do tego, żeby zacząć spisywać moje przygody, odczucia i przemyślenia. Nie będzie to poradnik jak przeżyć na emigracji, ani wskazówki dla wyjeżdżających, ale cała prawda o mnie i moim życiu. 
Chociaż jestem bezimienna i taka już pozostanę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz