Czuję się jakbym wykorzystała całe siedem swoich żyć
i w żadnym nie osiągnęła spełnienia.
Rozdziera mnie codzienność.
Opuszkami palców dotykam swoich ust
i zastanawiam się czy nadal smakują tak samo.
Nie potrafię już udawać.
Wszystko staje się coraz bardziej niewygodne.
Ściany coraz bardziej zamknięte.
Nie boje się, choć bardzo bym chciała.
To jedyne, o czym teraz myślę.
Pożądam Cię do obłędu, a jednocześnie nienawidzę.
Jest we mnie tyle sprzeczności, tyle niepokoju.
Pragnę emocji, chce coś czuć.
Czuć, że jeszcze żyję.
Jestem wściekła.
Krzyczę, ale nikt mnie nie słyszy.
Zmieniam się.
Czuje jak ból wgniata mnie w pościel.
Wykrzywia mi ręce i szczepcze, że mam się na to godzić.
Poddaje mu się jak lalka.
Zdominowana i zdradzona łapczywie biorę oddech.
A potem następny i następny...
Jestem stworzona by uwodzić.
Jestem bezimienna i taka już pozostanę.
Rozpuszczam się, bo znów jestem w tym samym miejscu.
Myślisz, że mam jeszcze duszę?
(...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz